Lekcja Szwajcarii

Szanowny Panie Prezydencie,Szanowny Panie Premierze,

Zwracam się z uprzejmą prośbą o ponowne, merytoryczne rozważenie kwestii przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty euro. W załączeniu przekazuję opracowanie analityczne, które w sposób jasny i oparty na mechanice rynku wyjaśnia, dlaczego stabilność polskiej waluty i bezpieczeństwo finansowe państwa są dziś ściśle związane z euro.

Kursy walut nie są niezależne. Wszystkie główne waluty świata – frank szwajcarski, dolar amerykański, funt brytyjski, a także polski złoty – zależą przede wszystkim od ich aktualnego kursu do euro. Wynika to z kursów krzyżowych, arbitrażu, struktury handlu oraz dominacji euro w Europie. Złoty nie jest walutą autonomiczną. Jest matematycznie powiązany z euro, nawet jeśli formalnie nie należy do strefy euro. Dlatego gdy euro rośnie wobec dolara, złoty rośnie; gdy euro spada wobec dolara, złoty spada; gdy euro jest stabilne, złoty również pozostaje stabilny. To nie jest kwestia polityki, lecz matematyki rynku.

W opracowaniu przedstawiam również analizę tego, co by było, gdyby nie istniało euro i wspólna gospodarka europejska. Bez euro Europa byłaby podzielona, słaba i podatna na kryzysy walutowe. Żadne pojedyncze państwo europejskie – nawet największe – nie byłoby w stanie konkurować z takimi potęgami jak USA, Chiny, Indie czy Rosja. Każdy kraj musiałby samodzielnie bronić swojej waluty, co oznaczałoby wyższe stopy procentowe, droższe kredyty, większą podatność na spekulację i częstsze kryzysy. Wspólna waluta i wspólna gospodarka to nie ideologia, lecz konieczność XXI wieku.

Najbardziej wymownym przykładem jest sytuacja Szwajcarii z 2015 roku. Świat zaczął masowo wymieniać euro na franki szwajcarskie. Frank umocnił się o 30 procent w kilka minut. Eksport stanął na krawędzi, firmy były blisko bankructwa, banki miały gigantyczne ryzyko, a rynek kredytów się chwiał. Szwajcaria spóźniła się z interwencją. Gdyby nie posiadała ogromnych rezerw walutowych, frank umocniłby się jeszcze bardziej – nawet o 50–70 procent. To byłby koniec ich gospodarki. A mówimy o jednym z najbogatszych państw świata. Polska takich możliwości obrony nie ma.

Z analizy wynika jednoznacznie, że złoty jest powiązany z euro, ale nie ma ochrony euro. Polska nie posiada rezerw porównywalnych ze Szwajcarią ani narzędzi, by bronić waluty w sytuacji globalnej paniki. Dlatego dla bezpieczeństwa finansowego naszego państwa przyjęcie euro jest naturalnym i koniecznym krokiem. Nie oznacza to utraty suwerenności. Żadne państwo, które przyjęło euro, nie straciło suwerenności politycznej ani gospodarczej. Wszystkie natomiast zyskały stabilność walutową, niższe koszty finansowania i większą odporność na kryzysy

W świecie, w którym dominują globalne potęgi, siła jest w jedności. Europa jako całość ma znaczenie. Pojedyncze państwa – nawet największe – nie. Dlatego pozwalam sobie zakończyć tę analizę słowami, które wynikają z faktów, a nie z opinii:


„Szwajcaria pokazała, co się dzieje, gdy waluta jest sama przeciwko światu. Polska nie ma takich rezerw ani takiej siły, żeby to wytrzymać. Euro to nie polityka — euro to bezpieczeństwo finansowe państwa.”

Z wyrazami szacunku,
Michał Asman
Tworzenie stron WWW - Kreator stron internetowych